top of page

🎬 Arszenik i stare koronki (1944)

Zaktualizowano: 7 kwi 2021


„Arszenik i stare koronki” (ang. Arsenic and Old lace) to czarna komedia w reżyserii Franka Capry. To genialny film zaliczany do żelaznej klasyki kina amerykańskiego. Rola Cary Granta jest z pewnością jedną z najlepszych w jego karierze. Często gra bezpośrednio „do widza” i jest przekomiczny. Film jest ekranizacją brodwayowskiej sztuki Josepha Kesselringa pod tym samym tytułem. Wersja Capry znalazła się na liście 101 najzabawniejszych scenariuszy wszechczasów oraz 100 najśmieszniejszych amerykańskich filmów wszechczasów.


W dużym skrócie film opowiada o dwóch uroczych, starszych paniach Abby i Marcie Brewster oraz ich bratanku Mortimerze, który odkrywa mroczną tajemnicę cioteczek. Przez większą część filmu dosłownie miota się, aby jakoś wybrnąć z szokującej, niekomfortowej sytuacji rodzinnej, opędzając się przy tym od świeżo poślubionej żony oraz walcząc z dawno nie widzianym bratem, który zszedł na drogę przestępstwa.


W ekranizacji z 1944 r. pojawia się kot. W 29. minucie filmu widzimy, jak pręgusek wychodzi do salonu z piwnicy w momencie, kiedy Mortimer (grany przez Cary Granta) uchyla drzwi prowadzące w dół. Jego obecność mężczyzna kwituje słowami: „Even the cat is in on it!” („Nawet kot jest w to zamieszany!”). Zwierzę jest też widoczne, kiedy stoi pod stołem w salonie w scenie, gdy Abby, posuwając się drobnymi kroczkami biegnie do drzwi, aby otworzyć potencjalnemu lokatorowi pokoju do wynajęcia. Z kolei w 55. minucie filmu w scenie, która rozgrywa się w ciemnościach, słyszymy wrzask nadepniętego niechcący kota. Czarny, najeżony kot pojawia się z kolei w napisach początkowych, kiedy to oglądamy zabawne obrazki z czarownicą lecącą na miotle.


Kociego bohatera jest więc w filmie mało, ale bardzo polecam tę komedię z uwagi na świetną grę aktorską, wartką akcję i urok starego kina. Nie przegapcie kota!


bottom of page