Dzisiaj o filmie kontrowersyjnym, ujawniającym podłe praktyki stosowane przez białego człowieka wobec czarnych zbiegłych niewolników. Horror z lat 80. jest adaptacją książki Romaina Gary’ego pod tym samym tytułem i nawiązuje do tych wydarzeń, chociaż akcja toczy się współcześnie.
Tytułowym bohaterem jest przepiękny, biały owczarek szwajcarski o imieniu Mr. Hyde. Jest ono bardzo adekwatne zważywszy na dwojaką naturę zwierzęcia: niczym Janus i Mr. Hyde pies ma dwa oblicza – na co dzień łagodny i lojalny wobec swojej opiekunki (ratuje ją przed napaścią gwałciciela), gdy tylko zobaczy Afroamerykanina wpada w szał i atakuje dotąd, dopóki nie zabije swojej ofiary. Czy jednak takie zachowanie możemy rozpatrywać w kategoriach jego winy? Oczywiście nie – pies działa tutaj niczym świetnie zaprogramowane urządzenie, automatycznie wykonujące czynności, do których zostało wyszkolone. Winą oczywiście należy obarczyć jego okrutnego trenera-zajadłego rasistę.
To, co przeraża bardziej niż fabuła filmu, to właśnie prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w okresie niewolnictwa. Były niewolnik Solomon Northup spisał swoje traumatyczne doświadczenia, a na ich podstawie powstały dwa filmy: „Droga do wolności” (ang. Solomon Northup's Odyssey) z 1984 r. oraz „Zniewolony” (ang. 12 Years a Slave) z 2013 r.
W swoim pamiętniku niewolnika pisze: „Stałem na płocie, dopóki psy nie dotarły do prasy bawełnianej. W jednej chwili ich długie, dzikie wrzaski zapowiedziały, że były na moim tropie. Zeskakując z mojej pozycji, pobiegłem w stronę bagna. Strach dodawał mi sił i starałem się ze wszystkich sił. Co kilka chwil słyszałem wycie psów. Dochodziły do mnie. Każde wycie było coraz bliżej. W każdej chwili spodziewałem się, że wskoczą mi na plecy - spodziewając się, że ich długie zęby zatapiają się w moje ciało. Było ich tak wiele. Wiedziałem, że rozerwą mnie na strzępy, że przyprawią mnie od razu o śmierć”. Wstrząsające wyznanie nie jest oczywiście odosobnione, a „białe psy” (a raczej, mówiąc precyzyjnie, „psy białych”) tresowane były w polowaniu na uciekinierów niczym na zwierzynę – mogły gryźć i kaleczyć ofiary do woli, później uciekiniera i tak czekało jeszcze 300 batów...
„Biały pies” jest nieźle zrealizowany, a dwóch treserów (czarny i biały) reprezentuje dwie postawy: ten pierwszy twierdzi, że jest w stanie „wyleczyć” psa z rasizmu, drugi – że nie ma na to szans. W końcu pies nie wie, że to, co robi, jest złe i niepoprawne politycznie – po prostu został tak wyszkolony. Biały treser zdaje sobie z tego sprawę i sceptycznie podchodzi do treningów kolegi. W filmie pada stwierdzenie, że psa należy „złamać”, a każdy, kto interesuje się zwierzętami wie, co to określenie niesie ze sobą: cierpienie, przemoc, zastraszanie. Co ciekawe, w filmie nie pokazuje nam się tych „metod pracy” z psem, a odczulanie psa polega na zdobyciu jego zaufania. Czy się udało? Nie zdradzę.
Pomimo niepokojów, że film wywoła zamieszki na tle rasowym, reżyser zapewniał o jego antyrasistowskiej wymowie. Samuel Fuller był bowiem znany jak zwolennik integracji rasowej oraz z tego, ze proponował czarnoskórym aktorom ciekawe, niestereotypowe role. Film wyprodukowano w zaledwie 45 dni kosztem 7 milionów dolarów.
Mr. Hyde’a zagrało w sumie pięć owczarków, wymienionych w napisach końcowych: Hans, Folsom, Son, Buster i Duke. Wyszkoliło je dwóch trenerów. American Humane Association monitorowało przebieg akcji, jednak nie pojawił się dopisek „No Animals Were Harmed” co daje pole do spekulacji odnośnie wykorzystania psów na planie.
Poza psami na planie zdjęciowym pojawiło się bardzo wiele innych zwierząt: lwy, tygrys, lama, szympans, niedźwiedź, konie, makak, mały ryś, wilki, ocelot, świnie, słoń indyjski, wielbłąd…W ścieżce dźwiękowej usłyszymy wiele głosów zwierząt, poza tym w różnych obiektach na ścianach pojawiają się ich wizerunki (głównie są to lecznica weterynaryjna i ośrodek szkolenia zwierząt występujących w filmach). Co myśleć o tym filmie? Tradycyjnie – najlepiej samemu to sprawdzić.
