Cierpkie mleko (fr. Petit Paysan) w reż. Huberta Charuela to przejmująca opowieść o krowach. Zwierzęta te rzadko zajmują tyle miejsca w filmach (może taką produkcją była animacja pt.„Krowy na wypasie”, tutaj jednak wesoło nie jest).
Fabuła: młody hodowca krów Pierre zauważa u jednej ze swoich podopiecznych objawy chorobowe. Obawia się gorączki krwotocznej i niestety ma rację. Świadomy tego, że wystarczy jeden donos sąsiadów, aby stracił całe stado, ukrywa ten fakt. I od tego punktu zwrotnego jesteśmy świadkami brnięcia bohatera w coraz to większe kłamstwa w celu uratowania prawie 30 krów. Jest pomiędzy nimi uroczy cielak, którego bohater zabiera do domu, by ochronić go przed zarażeniem się (to właśnie jego matka zachorowała).
Czy postępowaniem Pierre’a kieruje tylko chęć zysku z pozyskanego mleka? Okazuje się, że nie. Każda z jego krów ma imię. Hodowane są w tradycyjny sposób (tylko dojone automatycznie), są wypuszczane z obory na powietrze. Znajdują się pod opieką lekarza weterynarii, siostry Pierre’a, Pascal (która raczej nie wzbudzi sympatii widza). Zwierzęta są zadbane, a sam bohater poświęca im tyle czasu, że wbrew ubolewaniom znajomych na spotkania towarzyskie w zasadzie już go nie starcza. Woli go spędzać ze zwierzętami.
W akcie desperacji mężczyzna próbuje wywieźć krowy żeby zostawić je u innego rolnika, byle tylko ocalić im życie. Czy się udało? Nie zdradzę, bardzo zachęcam Was do obejrzenia.
Film obfituje w smutne sceny, ale jest na pewno wartościową próbą zagłębienia się w świat zwierząt, o których wbrew pozorom wiemy bardzo mało. A w „Cierpkim mleku” uczestniczymy np. w porodzie wspomnianego cielaka, którego widzicie na zdjęciu. Pierwsza scena jest za to dużym zaskoczeniem: oto widzimy bohatera w domu, w otoczeniu jego stada. Krowy towarzyszą mu w kuchni przy porannej kawie. Po chwili orientujemy się, że był to tylko jego sen.
Przez większą część filmu jesteśmy bardzo blisko zwierząt – zastosowano między innymi zabieg partializacji tzn. widzimy tylko nogi zwierząt. Kamera często zagląda w oczy krów, bliskość człowieka i stada podkreślają sceny, w których z troską ogląda on kolejne zwierzęta.
Film pozwala zastanowić się nad kondycją zwierząt gospodarskich i zgłębić różne aspekty z nią się wiążące, z których na co dzień nie zdajemy sobie sprawy.
„Cierpkie mleko” zdobyło między innymi trzy nagrody Cezar. Reasumując: bardzo polecam! Ja na pewno kiedyś do niego wrócę.