„Czarny rumak” (ang. The Black Stallion)w reż. Carrolla Ballarda to ekranizacja powieści Waltera Farleya pod tym samym tytułem. Gatunkowo należy do filmów familijnych oraz przygodowych . Twórcami scenariusza są: Melissa Mathison, Jeanne Rosenberg , William D. Wittliff, a także Walter Murch (ten ostatni nie został wymieniony w czołówce). Muzykę do filmu skomponował Carmine Coppola (ojciec Francisa Forda Coppoli, przyjaciela Ballarda i kolegi ze szkolnej ławy). Zdjęcia są dziełem Caleba Deschanela, montaż – Roberta Dalvy. „Czarny rumak” powstał w wytwórni Omni Zoetrope, jego dystrybutorem jest United Artists.
Pomysł na film zrodził się, gdy Francis Ford Coppola zatelefonował w nocy z Sycylii (gdzie kręcił akurat drugą część „Ojca Chrzestnego”) do Ballarda, proponując mu współpracę przy filmie. Ballardowi nie spodobała się powieść Farleya, lecz w ostatecznym rozrachunku zdecydował się na podjęcie wyzwania. Scenariusz nie wzbudził zachwytu United Artists i tylko dzięki Coppoli , który użył swoich wpływów, rozpoczęto produkcję. Najpierw przez trzy miesiące w Kanadzie powstawały zdjęcia do drugiej części filmu, a następnie ekipa przeniosła się do Włoch aby nakręcić efektowną część pierwszą. Na Sardynii ekipa spędziła dwa miesiące. Potem przeniesiono się do studia w Rzymie.
Czarny rumak to 2,5 roku przygotowań, 70 osób na planie, chaos i stres dla Ballarda, ponieważ, jak sam stwierdził, „ciągle ktoś coś od niego chciał”. Pierwsza część filmu to tylko 10 stron scenariusza („chłopiec robi to…chłopiec robi tamto”) i zapis skrótowy. Reżyser w trakcie kręcenia dużo eksperymentował i reagował na okoliczności, które w czasie pracy zaistniały na planie.
Film szybko stał się kasowym hitem i został przez krytyka Rogera Eberta nazwany najlepszym filmem roku. Otrzymał dwie nominacje do Oscara (jedną za rolę Mickey’a Rooneya, drugą za najlepszy montaż). Dostał Nagrodę Specjalną za montaż dźwięku dla Alana Spleta.
Fabuła filmu w większości opiera się na książkowym pierwowzorze: na pokładzie statku chłopiec o imieniu Alec poznaje czarnego, narowistego konia z domieszką krwi arabskiej. Zwierzę fascynuje go, dlatego korzysta z każdej okazji, by do niego podejść, przynosi kostki cukru. Niestety, wkrótce ma miejsce katastrofa – statek tonie , a chłopiec i koń muszą w wodzie walczyć o przetrwanie. Dopływają do wyspy, na której stopniowo, małymi krokami Alecowi udaje się oswoić konia. Po jakimś czasie przypływa łódź włoskich rybaków, i obaj bohaterowie zostają ocaleni. Chłopiec zabiera konia do domu. Black (bo takie otrzymał imię) spłoszony ucieka, a Alec, idąc za wskazówkami woźnicy i właściciela konia Napoleona, odnajduje go w stodole stojącej na polu. Tam też poznaje Henry’ego – dawnego dżokeja i trenera koni. Szybko dochodzi między nimi do współpracy – zaczynają trenować, często na torze wyścigowym pod osłoną nocy. Finalnie Black i Alec biorą udział w wyścigu, mierząc się z najlepszymi końmi Stanów Zjednoczonych – Cyklonem i Sunraiderem. Black pomimo kontuzji wygrywa i razem z chłopcem zbiera zasłużone laury.
Najpierw to Alec ratuje konia, dając mu szansę na ucieczkę z pożaru, który wybucha podczas zatonięcia statku. Odpina sznur, i dzięki temu koń może wyskoczyć za burtę. Następnie to Black podpływa do chłopca i pozwala mu uchwycić się liny, która jest do niego zamocowana. W ten sposób dopływają razem do brzegu. Później, już na wyspie, Black zaplątuje się pomiędzy skałami we wszystkie liny, którymi spętano go na pokładzie statku, więc Alec, pomimo lęku, przecina więzy. Podczas dalszych wypadków koń ratuje chłopca przed kobrą, zaś Alec nie pozostawia go samego na wyspie, kiedy pojawia się możliwość jej opuszczenia.
Największą zaletą filmu są z pewnością piękne zdjęcia Caleba Deschanela. Sekwencja rozgrywająca się na plaży (zdjęcia kręcono na Sardynii), która rozpoczyna się w 17. minucie filmu i trwa do 48. minuty (czyli w sumie 31 minut, co stanowi około ¼ filmu) jest zdecydowanie najciekawszą i najatrakcyjniejszą wizualnie. Najpiękniejsze i najbardziej zapadające w pamięć kadry to te, podczas których dochodzi do nawiązania relacji między chłopcem a koniem. Scenerią dla nawiązującej się przyjaźni jest plaża skąpana w zachodzącym słońcu. Zdjęcia pięknie podkreślają intymność rodzącej się relacji i zaufanie pomiędzy dwoma przedstawicielami różnych gatunków. Widowiskowe są na pewno również zdjęcia podwodne, kiedy Alec i Black chodzą po dnie, oraz późniejsze, kiedy koń płynie.
Zdaniem Tima Farleya, asystenta produkcji, a prywatnie syna autora „Czarnego rumaka”, magia, która wydarzyła się na planie, była odczuwalna. Scena pojawiająca się podczas napisów końcowych, w której koń i chłopiec tarzają się w piasku, była zaimprowizowana.
Okoliczności wyboru konia do roli Blacka były równie interesujące, co angaż małego chłopca: zdecydowano się na championa rasy arabskiej o imieniu Cass-Olé. Podczas researchu prowadzonego do filmu, twórcy w osobach koordynatora kaskaderów Glenna Randalla Jr., producenta i asystenta reżysera pojechali do Teksasu, żeby przyjrzeć się pokazowi koni, na którym wystawiano Cass-Olé. Rumaka zaprezentowali ekipie filmowej jego właścicielka, dziewczynka o imieniu Francesca Cuello, a także jej ojciec. To ona musiała wyrazić zgodę na wypożyczenie konia i wyekspediowanie go statkiem do Kalifornii, gdzie został poddany kilkumiesięcznemu treningowi. Koordynator kaskaderów zapewnił ją, że osobiście będzie strzegł ogiera.
Jego dublerem został inny arab – Fae-Jur. Poza nimi (i wspomnianymi w scenie wyścigu końmi) w filmie w scenach pływania wzięły udział dwa siwe konie Randalla sprowadzone z Francji….ufarbowane do roli na czarno. Jeden z nich wziął udział w scenie, w której spętany koń walczy o uwolnienie się z pęt (scena na plaży tuż po katastrofie statku). Jego koń wziął też udział w scenie ucieczki Blacka. Za jego radą, nabyto też białego konia z regionu Camargue we Francji (mniejszego od Cass-Olé), który również został przefarbowany i wziął udział w scenach, w których koń musiał przepłynąć dłuższy dystans. Cass-Olé był koniem okazałym i to jemu film zawdzięcza uznanie, jego dubler – małym i, jak stwierdził sam Ballard „bardzo zadziornym” rumakiem. Warto odnotować, że zwierzę zostaje wymienione w napisach końcowych, jest także wymienione z imienia przez lektora w polskiej wersji filmu. Ponadto, w przypadku Cass-Olé i jego pozafilmowego życia, możemy mówić o funkcjonującej zoo-biografii i wyraźnie zaznaczonej podmiotowości rumaka. Dzięki artykułowi Amandy Ronan dowiadujemy się, że został on ojcem ponad 130 źrebiąt i że 29 czerwca 1993 r. z powodu choroby, został poddany eutanazji.
Według słów Tima Farleya, Cass-Olé i Kelly Reno (odtwórca roli Aleca) mieli dobre relacje, ponieważ spędzili razem dużo czasu przed rozpoczęciem filmu. Corky Randall (znany hollywoodzki trener koni przygotowywanych do udziału w filmach) przez wiele miesięcy szkolił Cassa, by mógł pracować na wolności i słuchać poleceń głosowych . Randall podkreślał zresztą w wywiadach bystrość i charakter głównego zwierzęcego aktora, stwierdzając, że „był prawie człowiekiem” z uwagi na mimikę, której zwykle nie dostrzega się u koni. Koń grający Blacka rzeczywiście odznacza się duża elegancją i gracją ruchów, idealnie uosabiając wizję dzikiego, nieokiełznanego rumaka.
Warto również wspomnieć o postaci Henry’ego Daily’ego, w którego wcielił się Mickey Rooney, który już wcześniej miał okazję zetknąć się z końmi na planie filmowym. Za rolę w „Czarnym rumaku” otrzymał nominację do Oscara, a sama rola pozwoliła mu wrócić na szczyt po załamaniu kariery.
W całym filmie pada mało słów. Zwłaszcza czas spędzony na wyspie to okres ciszy, uzupełnianej tylko muzyką. Rajski krajobraz (przejrzysta woda i jej mieszkańcy – jeżowiec i ryby), plaża, skały – wszystko to przywodzi na myśl raczej wakacje, aniżeli miejsce, w którym trzeba za wszelką cenę walczyć o przetrwanie. Jak na raj przystało, w filmie pojawia się też wąż – kobra, przed którą (podobnie jak w książce) ratuje Aleca Black, zadeptując gada .
Ścieżka dźwiękowa, którą stworzył ojciec producenta, oparta jest na zróżnicowanych melodiach, świetnie korespondujących z emocjami bohaterów – rytmach arabskich, towarzyszących pojawianiu się konia na plaży, folkowych, klasycznej orkiestrze (często słychać tylko flet lub cymbały w momentach napięcia). Bębny słychać podczas scen na plaży podczas biegania chłopca i konia.
Ciekawym wątkiem dodanym do scenariusza jest historia Bucefała, słynnego konia Aleksandra Wielkiego, opowiedziana chłopcu przez ojca tuż przed katastrofą. Rola tej opowieści w filmie jest dość oczywista – zostaje oto przeprowadzona analogia pomiędzy młodym Aleksandrem, a Alekiem (warto zwrócić uwagę, na przypadkową co prawda, zbieżność imion). Analogia występuje też pomiędzy obydwoma końmi, które zostają ukazane jako dzikie, nieprzystępne i niebezpieczne . Obie historie dotyczą ujarzmienia konia przez chłopca, w obu też pojawia się motyw wyścigu i trybun. Figurka Bucefała pojawia się w filmie kilkakrotnie podczas różnych okazji – efektowne ujęcie to to, w którym stoi ona na skale, na drugim planie zaś widzimy biegnącego wzdłuż plaży Blacka.
Relacja pomiędzy chłopcem, a koniem, pomimo łączącej ich przyjaźni, nie jest symetryczna. Koń zostaje okiełznany i ujarzmiony (co jest szczególnie dobitnie podkreślone w powieści), chłopiec nad nim panuje i kieruje jego losem.
Sprawczość konia jest więc w miarę oswajania ograniczana, aż do sceny finałowej, kiedy zostaje wystawiony do wyścigu. Współczesnego czytelnika (i widza) może oburzać fakt, że koń przystępując do biegu jest ranny w nogę na skutek walki stoczonej z innym koniem. Chłopiec (i jego trener) są jednak tak zdeterminowani, aby zarówno konkurentom, jak i publiczności udowodnić, że Black jest najszybszym koniem w Stanach Zjednoczonych, że zdają się tym faktem nie przejmować.
Innym, ciekawym z etycznego punktu widzenia aspektem są sytuacje, które zaistniały podczas produkcji filmu. I tak scena, w której Alec budzi się na plaży i naprzeciwko siebie dostrzega kobrę gotującą się do ataku , została pomyślana przez reżysera w ten sposób, aby chronić chłopca (całe ujęcie wykonano, ustawiając pomiędzy Alekiem a kobrą szybę). Wąż jednak finalnie zostaje zadeptany przez konia. Wątpliwości mogą też budzić sceny, w których koń jest mocno spętany, a jego panika jest autentyczna. Jak jednak wiemy z historii podobnych produkcji filmowych, sytuacje, w których stosunek do końskich aktorów był co najmniej nieprawidłowy, jest wiele.
Jednak najbardziej (ze współczesnej perspektywy) kontrowersyjny pomysł dotyczy postaci Aleca, granej przez Kelly’ego Reno. Otóż w finałowej scenie to sam dziecięcy aktor bierze udział w wyścigu, który rozgrywa się oczywiście w zawrotnym tempie . Gdyby film powstawał obecnie, z pewnością młody aktor zostałby dla własnego bezpieczeństwa zastąpiony przez dublera. Ballard był jednak świadom tego, że jedenastoletni Reno jest doskonale obyty z końmi (wychowywał się na ranczo) i jest świetnym jeźdźcem, co z pewnością udowodnił na planie filmowym. Sceny w deszczu, kręcone w nocy na torze wyścigowym, również wiązały się z pewnością z dużym ryzykiem. W bardzo niewielu scenach chłopiec został zastąpiony przez dublera.
Kelly Reno jest przy tym nie tylko genialnym dżokejem , posiada też duży urok debiutanta i naturalność, w związku z czym nie dziwi fakt, iż do roli Aleca został wybrany spośród kilkuset konkurentów (w tym pokonał dziecięcych aktorów).
Reżyser, podobnie jak inni twórcy, podkreślał w wywiadzie nieprzewidywalność reakcji zarówno konia, jak i chłopca. W końcu w przemyśle filmowym zwykło się mawiać, że naj-trudniej pracuje się z dziećmi i zwierzętami, a najlepiej ich unikać, ponieważ zawsze „kradną show” i wszyscy skupiają swoją uwagę tylko na nich.
Pomimo tego, że tytułowy rumak odgrywa w filmie kluczową rolę, odnajdziemy w nim mało scen, w których możemy założyć, że twórcy chcą nam zaprezentować zwierzęcy punkt widzenia. Najczęstszym zabiegiem, stosowanym by wskazać, na co koń patrzy, jest zwykle w takich przypadkach stosowane naprzemienne ukazywanie spojrzenia zwierzęcia i obiektu, na który ono patrzy (np. człowieka). W „Czarnym rumaku” pojawia się jednak kilka ujęć, gdy bliższa staje nam się końska perspektywa.
Można z pewnością powiedzieć, że relacja pomiędzy Alekiem, a Blackiem została od-wzorowana w stosunku 1:1. Zarówno wierność przyjacielowi, chęć niesienia mu pomocy, jak i poczucie bliskości są widoczne na ekranie. To ostatnie jest szczególnie zauważalne w scenach oswajania konia oraz podczas wspólnych zabaw. Rola zwierzęcia nabiera większej wagi zwłaszcza w filmie, ponieważ w tej wersji mały bohater traci ojca, więc koń dodaje mu otuchy i pozwala przetrwać trudny nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie czas osamotnienia na wyspie.
Jak zauważył Deschanel, film opowiada historię zawsze z punktu widzenia chłopca. Jednak w filmie tym znajdziemy pewne sceny, w których możemy mówić o tym, że podjęta została próba pokazania końskiego punktu widzenia, np. widok na pokład od strony kajuty (widać otwór bulaju widziany od wewnątrz, tak, jak gdyby koń patrzył na stojącego po drugiej stronie okienka chłopca).
Inny przykład to scena, w której Black stojąc wśród skał „podgląda” Aleca rozmawiającego z rybakami. Są oni ukazani od góry, a więc z punktu orientacyjnego, w którym stoi koń. W niewiele późniejszej scenie widać konia patrzącego na łódź, za którą już podąża, płynąc. Kamera znajduje się za koniem także w scenie, gdy Black stoi w stajni i patrzy na Henry’ego, stojącego przy jej oknie.
Jeśli chodzi o podmiotowość Blacka, to w filmie znajdziemy pewne jej przejawy. Ballard twierdził, że w przypadku pracy ze zwierzęciem kluczowa jest cierpliwość i że należy brać pod uwagę zwierzęcy punkt widzenia oraz to, co ono zrobi naturalnie, samo z siebie. Wracając do podmiotowości: koń ma imię, film zarysowuje jego historię, choć (przynajmniej w tej produkcji) nie poznajemy jego historii sprzed zaokrętowania go na statek.
O konia się dba, Alec zapewnia mu pastwisko i schronienie. Mimo tego oczywiście sprawczość konia jest mocno ograniczona: nie ma żadnego wpływu na to, gdzie się go prze-wozi, jeszcze na statku jest pętany, poganiany. Później zostaje poddany treningowi i wystawiony w wyścigu, który musi kontynuować pomimo rannej nogi. Zarówno film, jak i książka, ukazują więc mimo wszystko typową dla tych gatunków relację: koń-właściciel, wiążącą się, jak w tym przypadku, z koniecznością zapanowania nad porywistym rumakiem.
Końcowa scena, kiedy to widzimy cień rumaka, a następnie przebitkę na ten sam cień z czasów beztroskiego galopu po plaży i kopyta muskające wodę , a następnie powtórzony gest rozpostartych na boki rąk chłopca, stanowią szybkie podsumowanie tej relacji i jej linearność. Ich zabawy podczas napisów końcowych (kiedy pokazuje się tęcza) są z pewnością godne zapamiętania. Niemal synchroniczne turlanie się ukazuje wyjątkową symbiozę obu bohaterów. Na koniec pojawia się także galop konia w slow motion. „Czarny rumak” jest z całą pewnością najefektowniejszym i najciekawszym pod względem procesu produkcyjnego filmem Carrolla Ballarda i obecnie stanowi klasykę kina, skierowanego do młodego widza.
Comments