Dwa sezony australijskiego serialu familijnego to w sumie 16 kilkunastominutowych odcinków śledzących losy tytułowej nastolatki Izzy oraz jej rodziców, prowadzących azyl dla koali, w którym udzielają pomocy rannym lub osieroconym koalom. Serial ogląda się bardzo dobrze: jest utrzymany w pogodnym nastoju i pełen opowieści o koalich samiczkach: Rosie, Księżniczce Lei (ulubienicy Izzy), Muffin, Cinderelli, Flame (odratowanej po pożarze), Mango (ulubienicy taty Izzy), Twinkle i Juliet oraz samcach:. StormBoyu, Chompy’m i Henrym.
Odcinki obfitują w ciekawostki z życia tych lubianych powszechnie zwierząt, wyjaśniają np. ich mowę ciała, a to cenne informacje „z pierwszej ręki” dla każdego miłośnika zwierząt. Rozgrywające się w australijskim buszu wydarzenia pozwalają podpatrzeć moment przywracania zwierząt naturze, a także poznać tajniki drzew eukaliptusowych.
Jedenastoletnia Izzy z Magnetic Island imponuje swoją znajomością koali, troską i oddaniem zwierzętom, a także umiejętnościami, których nie powstydziłby się technik weterynarii. Zresztą myślę, że pójdzie ona w ślady swojej mamy (która jest lekarzem weterynarii), gdyż jej zamiłowanie do udzielania pomocy koalom na pewno nie minie z wiekiem. W końcu wychowała się wśród tych zwierząt i czerpała z najlepszych wzorców. Sama przyznaje, że zdaje sobie sprawę ze swego szczęścia (któż nie chciałby przytulić koali?), ale pracę traktuje poważnie. W wywiadzie, którego udzieliła mówi o misji swojej rodziny, aby przywracać te zwierzęta naturze, chociaż czasem jest to trudne i wzruszające (jak w przypadku Lei), ale dziewczynka wie, że jest to jedyne rozsądne rozwiązanie. Podkreśla też obecność różnorodnych osobowości u koali, podobnie jak ma to miejsce w przypadku innych gatunków zwierząt.
Mimo tego, że serial jest dedykowany dzieciom, dorośli z pewnością obejrzą go z przyjemnością, a przekaz produkcji: empatia i dbałość o zwierzęta to wartości, których nigdy za wiele na ekranie filmowym i poza nim.