„Kingsman: Tajne służby” w reżyserii Matthew Vaughna to komedia sensacyjna głównego nurtu, która doczekała się kilku kolejnych odsłon. Dzisiaj pokrótce omówię część pierwszą z uwagi na występujące w niej zwierzęta. Możemy je podzielić na żywe i martwe. Zacznę od tych drugich, bo jest ich w filmie mniej: w sumie widzimy cztery trofea głów jeleni na ścianach (scena w sklepie z ubiorem dla dżentelmenów). Widzimy tam również motyle umieszczone za oprawionymi szkłem ramkami. Poza tym Galahad (w tej roli Colin Firth, który kompletnie mi nie pasuje do tego filmu, być może dlatego, że kojarzę go z ambitniejszymi projektami), jeden z Kingsmanów, czyli tajnych agentów, trzyma w toalecie swojego wypchanego psa rasy cairn terier. Zwierzę miało na imię Korniszon (tak samo nazywa się kot z omawianego na moim drugim blogu filmu „Ladykillers, czyli zabójczy kwintet”). Dowiadujemy się, że pies zakończył życie w wieku 11 lat, jednak sam pomysł jego wypchania i umieszczenia go tuż nad sedesem jest makabryczny.
Jeszcze innym zwierzęcym tropem jest w filmie imię (lub raczej przezwisko) jednej z bohaterek: Gazelle. Wzięło się ono prawdopodobnie stąd, że porusza się ona na bionicznych protezach.
I wreszcie najciekawszy aspekt związany w „Kingsmanie: Tajnych służbach” ze zwierzętami, czyli obecność i rola w nim psów. Mowa tu o szczeniętach najróżniejszych ras. Przeważają różne spaniele, ale widzimy też owczarka niemieckiego, czarnego pudla dużego, golden retrivera, dobermana, setera irlandzkiego i mopsa. Każdy z młodych adeptów na nowego Kingsmana ma wybrać sobie psa. Eggsy, jeden z głównych bohaterów, decyduje się na mopsa, którego nazywa J.B. Od koleżanki, która wybrała dużego pudla dowiaduje się, że wbrew temu, czego oczekiwał, pies znacząco nie urośnie. Jest to dla niego źródłem zawodu. Kiedy grupa ćwiczy biegi, mops nie może dotrzymać chłopakowi kroku, wkłada go więc za kamizelkę kuloodporną i w ten sposób pokonują trasę.
Jednak najbardziej dramatyczny i szokujący moment nadchodzi, kiedy jeden z przełożonych zleca Eggsy’emu kolejne zadanie. Wręcza mu pistolet i każe zastrzelić psa. Chłopak nie jest w stanie tego zrobić, słyszy jednak za ścianą strzał, który wskazuje na to, że jego koleżanka nie miała rozterek z tym związanych i wykonała zadanie, zabijając swojego pudla. Tym samym zostaje ona zwyciężczynią. Dopiero później Eggsy dowiaduje się, że test miał za zadanie sprawdzić granice, do jakich są w stanie posunąć się młodzi ludzie. Żaden pies nie ucierpiał, ponieważ w pistolecie były ślepe naboje. Tak samo wbrew temu, co myślał chłopak, Galahad również nie zabił Korniszona i pies bez przeszkód dożył swoich dni u jego boku. Finalnie Eggsy otrzymuje drugą szansę, żeby zostać Kingsmanem, ponieważ przełożeni widzą w nim wielki potencjał.
Comments