top of page

🎬 Kot i kanarek (1927)

Zaktualizowano: 11 cze 2021


Kot i kanarek (ang. The Cat and the Canary) to filmowa adaptacja sztuki teatralnej Johna Willarda. Reżyserem tego niemego filmu jest Paul Leni. Jest to klimatyczny horror: ponury zamek, akcja rozgrywa się o północy, rozedrgana kamera wprowadza nastrój niepokoju.


Fabułę streścić można w kilku słowach: do starego zamczyska przyjeżdża rodzina na otwarcie testamentu. Dopiero po 20 latach od śmierci gospodarza-milionera wolno go odczytać. Oczywiście wszyscy liczą na to, że to im przypadnie spadek. W zamku zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a goście znajdują się w dużym niebezpieczeństwie…


Na uwagę zasługuje upiorna gospodyni (w tej roli świetnie obsadzona Martha Mattox), której głównym zajęciem jest straszenie przybyłych duchami, co najwyraźniej bardzo ją bawi.


Tytuł zostaje w filmie przywołany dwukrotnie: narrator, a potem sam milioner zza grobu wspominają o tym, że czuł się on jak kanarek pośród kotów. Koty oczywiście symbolizują tu krewnych starszego pana, kanarkiem jest on sam. Podkreślona zostaje więc drapieżna natura ludzi i czyhanie na ofiarę, w tym wypadku na śmierć właściciela zamku.


Więcej na temat fabuły nie zdradzę, bo bardzo ten film polecam, przejdę natomiast do omówienia kotów.


Już w drugiej scenie filmu pojawiają się trzy czarne koty (zapewne jest to jeden kot w różnych ujęciach). Koty niczym trzy wiedźmy z „Makbeta” pochylają się złowrogo nad znacznie mniejszym człowiekiem i pustymi butelkami (których obecność nie zostaje wyjaśniona). Widzicie ten kadr na zdjęciu. W tym ujęciu obraz nakłada się na siebie. Później, niedaleko zamku, czarny kot przebiega drogę podróżującego samochodem mężczyzny, co oczywiście przyprawia go o zgrozę.


W „Kocie i kanarku”, podobnie zresztą jak w innych filmach grozy, w których pojawia się kot, jest on stereotypowo symbolem złowrogich sił i wywołuje u ludzi palpitacje serca. Zwiastuje (podobnie jak kruk, omawiany na moim drugim zwierzęcym filmowym blogu) nadejście niebezpieczeństwa.


Film zawiera przy tym elementy komiczne, jest sprawnie zrealizowany i z pewnością warto go obejrzeć.




bottom of page