Włosko-grecki film dokumentalny w reżyserii Gregory’ego Kershawa i Michaela Dwecka pochyla się nad ginącą profesją – zbieraczami trufli, nazywanymi w filmie „łowcami”. Chodzą oni na „polowania” na grzyby. To mężczyźni w średnim lub podeszłym wieku, którzy ogromną wagę przywiązują do tradycji i niespiesznego, nabożnego odkrywania ziemi w poszukiwaniu najdroższych grzybów świata.
To najczęściej kawalerowie z wyboru, niezależni łowcy skarbów, którym towarzyszą psy, kluczowe dla poszukiwań. Podobnie jak świnie, można je bowiem nauczyć szukania grzybów. Bez nich poszukiwacz jest bezradny.
Więź pomiędzy mężczyznami i ich psami jest wzruszająca i porusza do głębi – oto nowe pokolenie grzybiarzy nastawione tylko na zysk, bezwzględnie eliminuje konkurencję…zatruwając psy naszych bohaterów. Płacz mężczyzny, rozmawiającego z policjantem, który w wyniku ich przestępczej działalności stracił właśnie drugiego psa, jest jak najbardziej autentyczny i zrozumiały dla każdego miłośnika zwierząt.
Najbardziej poruszyła mnie opowieść o najstarszym bohaterze filmu – pilnie i zazdrośnie strzeże tajemnicy swoich sprawdzonych truflowych lokalizacji, i za nic nie zdradzi ich ani kolegom po fachu, ani restauratorom. Nie ma krewnych, więc jego wiedza przepadnie wraz ze śmiercią. Jest jeszcze inny aspekt – starszy pan, gburowaty dla ludzi, niezwykle czule odnosi się do swojej ulubionej, uroczej suczki Birby. Ich niezwykła więź przejawia się nie tylko we wspólnych posiłkach i spędzaniu czasu razem, lecz również w monologach, w których truflarz zastanawia się, co się stanie z psem po jego śmierci. W tym aspekcie film przypomina równie dobry, krótki dokument zatytułowany „Tego się nie robi kotu” (2022) Jana Gębskiego, w którym starsza pani prowadzi podobną rozmowę ze swoim sędziwym kotem.
Jedyny żonaty bohater filmu, inny mężczyzna powyżej 80. roku życia, nieustannie zmuszony jest wysłuchiwać pouczeń żony, która żąda, aby porzucił zawód truflarza. Jej małżonek uwielbia chodzić w nocy do lasu, słuchać pohukiwania sów i mieć po prostu święty spokój. Kobiecie wydaje się to niebezpieczne (i trudno jej się dziwić), zatem…mężczyzna wymyka się nocą z domu przez okno. Przypomina tym „Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął”.
Z drugiej strony widzimy kupców trufli oraz ich koneserów – to świat wysublimowanych smakoszy, którzy ekscytują się grzybami, podobnie jak kiperzy smakiem win. Licytacje grzybów i zawrotne kwoty, jakie osiągają one na restauratorskim rynku, to odarta z romantyzmu starego poszukiwacza i jego wiernego psa odsłona opowieści o tych grzybach.
Piękne, długie ujęcia i wyraziste postaci truflarzy oraz ich psów z pewnością zapadają w pamięć.