„Zdjęcie życia” (hebr. Temunat Hayavang, ang. Picture of His Life) jest filmem dokumentalnym poświęconym życiu i pracy Amosa Nachouma. Reżyserami są Yonatan Nir i Dani Menkin. Jest to kooprodukcja izraelsko-amerykańsko-kanadyjska z ubiegłego roku. Film obejrzałam w ramach 18th Warsaw Jewish Film Festival.
To historia jednego z najsłynniejszych fotografów przyrody, dokumentującego życie podwodne. Poznajemy zarówno trudne dzieciństwo, jak i wojenne losy bohatera. Obydwa te obszary życia odcisnęły na bohaterze duże piętno i po dzień dzisiejszy musi się on mierzyć z różnymi traumami.
Życie zawodowe fotografa skoncentrowane jest wokół podwodnych zwierząt. Za każdym razem mężczyzna podejmuje ogromne ryzyko, ponieważ celem, jaki przed sobą postawił, jest filmowanie zwierząt z jak najbliższej odległości, unikając ochronnych klatek i wszelkich innych zabezpieczeń. I tak zmierzył się oko w oko z różnymi gatunkami rekinów (tak, z przerażającym żarłaczem białym, zwanym ludojadem też), z groźnymi lampartami morskimi (które należą do rodziny fokowatych), orkami, wielorybami, mantami, murenami, krokodylami, anakondami…Widz może być zdumiony, że udało mu się te spotkania przeżyć i jeszcze je udokumentować.
Film zawiera również wiele przepięknych zdjęć autorstwa Nachouma. Możecie kojarzyć poniższe, które zyskało dużą sławę, a przedstawia właśnie lamparta morskiego polującego na pingwina. Istnieje też zdjęcie, na którym lampart otwiera paszczę tak, jak gdyby chciał połknąć samego fotografa. Niesamowite ujęcia, okupione ogromnym nakładem pracy, wysiłkiem, a nierzadko wielkim stresem.
W dokumencie widzimy też inne zwierzęta: kaczki, mewy, inne gatunki ryb. Zwierzęta są również obecne w postaci elementów strojów ekipy Inuitów pomagającej fotografowi odnaleźć niedźwiedzia polarnego.
Ze „Zdjęcia jego życia” możemy się również dowiedzieć ciekawych informacji na temat niedźwiedzi polarnych, np. tego, że według prognoz do roku 2050 wyginie aż 2/3 światowej populacji tych zwierząt. Wizja ta przeraża każdego miłośnika zwierząt.
Dokument koncentruje się głównie na ukoronowaniu kariery fotografa. Taką perłą w koronie ma być zrobienie podwodnego zdjęcia niedźwiedziowi polarnemu w naturze, co nie tylko przysporzyłoby Nachoumowi dodatkowej chwały, ale również pozwoliło „domknąć” kolekcję niesamowitych portretów podwodnej przyrody. Przez pięć dni spędzonych w kanadyjskiej Arktyce Amos wraz z ekipą usiłuje zrobić takie zdjęcia. Kiedyś już podjął taką próbę, z której ledwo uszedł z życiem, musi więc przełamać swój strach i zapomnieć o tamtym wydarzeniu. Czy mu się udało, oczywiście nie zdradzę.
Bardzo polecam ten film. Jest nie tylko świetnie zrealizowany (nie rozpraszają nas „gadające głowy”, ponieważ głosy osób opowiadających o Amosie, czyli siostry oraz koledzy z pracy, są tylko słyszalne w tle, a wizerunki rozmówców widzimy dopiero pod koniec filmu).
Rozmowy z fotografem ukazują silnego, niezłomnego człowieka, który ze swojej pasji uczynił zawód, który przyniósł mu zasłużone laury. Wspomina trudne chwile, widzimy też jego spotkanie z ojcem, który nawet po latach nie omieszka sprawić synowi przykrości i podkreślić, że jego zdaniem nic nie osiągnął, ponieważ nie postąpił zgodnie z jego wolą, czyli nie został stolarzem i nie założył rodziny… Symboliczna scena na końcu filmu, związana z przemocowym i nie wspierającym syna ojcem, stanowi dobre podsumowanie tej relacji i zamknięcie pewnego etapu w życiu fotografa. Jest też z pewnością gestem oczyszczającym dla bohatera. Sam Nachoum nazywa siebie „żołnierzem Matki Natury” i z pewnością dokumentując przez 40 lat jej cuda, wykonał świetną pracę.
Wzruszający, dynamiczny, świetnie zrealizowany obraz, przy czym dynamika jest dobrze równoważona poprzez statyczne obrazy, a nasza uwaga i ciekawość, czy fotografowi w końcu uda się wykonać tytułowe „zdjęcie życia” są ciągle podsycane. Gorąco polecam!
Comments